Anna Dorothea Lisiewski Therbusch (1721-1782) to odnosząca sukcesy XVIII-wieczna kobieta-artystka. Co samo z siebie było wówczas całkiem sporym osiągnięciem, aczkolwiek nie było niemożliwe. Ona i jej siostra Anna Rosina uczyły się malarstwa u swojego ojca – królewskiego portrecisty na dworze Fryderyka Wilhelma I Pruskiego.
Pomimo tego, że Therbusch zaczęła studiować malarstwo już w młodości, to artystyczne sukcesy osiągnęła dopiero w późnych latach swojego życia. Miała 39 lat, kiedy zdecydowała się porzucić męża oraz obowiązki rodzinne i całkowicie poświęciła się sztuce. Krótko po tym poznał się na jej talencie Elektor Palatynatu Reńskiego w Mannheim Karol IV Teodor Wittelsbach i mianował ją nadwornym malarzem. Namalowała wiele wyszukanych, rokokowych portretów pruskiej rodziny królewskiej. Także we Francji stała się popularna i była chwalona przez samego Denisa Diderota. Jej siostra również osiągała sukcesy jako nadworna malarka.
Therbusch pokazała siebie jako dobrze ubraną, starszą panią, która nosi monokl i trzyma książkę. Ten autoportret na pewno nie idealizuje jej wyglądu. Myślę jednak, że schlebia jej w inny sposób. Artystka nie wygląda na nim młodo czy pięknie. Nie ukryła, że osłabł jej wzrok. Ale namalowała na nim swoją inteligencję i pewność siebie — cechy trwalsze i zapewne dużo dla niej ważniejsze. Była kobietą, która osiągnęła wielki sukces. I w ten sposób powinna być widziana i podziwiana. Jako znakomita portrecistka, którą bezsprzecznie była.
- Alexandra Kiely