Les Alyscamps to jedna z najstarszych dróg prowadzących do Arles. Długa aleja topoli, pośród których kryją się grobowce z okresu rzymskiego i wczesnochrześcijańskiego, już za czasów van Gogha była znaną atrakcją turystyczną i idealnym miejscem dla ludzi z Arlés na romantyczną przechadzkę.
W Opadających jesiennych liściach van Gogh umieścił punkt widzenia nieco ponad aleją, dlatego widz spogląda na scenę z góry. Brak widocznego horyzontu i umieszczone w centrum już na pierwszym planie drzewa tworzą niezwykłą perspektywę, przypominającą japońskie drzeworyty. Nawiasem mówiąc, drzewa były oryginalnie fioletowe, ale zbladły do niebieskiego przez odbarwianie się czerwonego pigmentu w farbie.
Dwie postaci po lewej stronie, „stary mężczyzna i gruba kobieta, okrągła jak piłka”, zostały zarysowane kilkoma przemyślanymi, prawie karykaturalnymi liniami, techniką, którą van Gogh szczególnie podziwiał w japońskiej sztuce. Poprzez trzecią postać, młodą kobietę w czerwieni, artysta zdaje się odwoływać do dziewcząt poszukujących ukochanych w arleskiej „alei kochanków”.
Dzisiejsze dzieło prezentujemy dzięki Kröller-Müller Museum. :)
P.S. Vincent van Gogh znalazł się oczywiście w naszych kalendarzach DailyArt na 2024 rok, zobaczcie sami tutaj! :)
P.P.S. Prawdopodobnie wiecie, że Vincent van Gogh zmagał się z problemami ze zdrowiem psychicznym, ale jak dobrze znacie pozostałe aspekty jego życia? Teraz możecie to sprawdzić w tym quizie! A jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej o samym artyście, przeczytajcie poniższe artykuły!